You are using an outdated browser. For a faster, safer browsing experience, upgrade for free today.

Loading...


TVP 1
TVP 2
Polsat
TVN
TV 4
PULS
PULS 2
TVN 7
TV 6
Super Polsat
Stopklatka TV
Eska TV
TTV
Polo TV
ATM Rozrywka
TV Trwam
Fokus TV
TVP ABC
TVP Kultura
TVP Sport
TVP Info
TVP Historia
TVP Seriale
TVP HD
TVN Style
TVP Polonia
Tele 5
Był tu Willie Boy

TVP Kultura - 2024-11-10 20:00

western

Późny triumf filmowca, którego maccartystowskie "polowanie na czarownice" na siedemnaście lat odsunęło w cień. Pochodzący z rodziny polskich Żydów Abraham Polonsky od 1951 r. zniknął z ekranów, działał jedynie sporadycznie pod pseudonimem i dopiero w 1968 r. wrócił do otwartej aktywności pisząc bardzo udany scenariusz thrillera policyjnego "Madigan". Nakręcony rok później "Był tu Willie Boy" należy do najwspanialej opowiedzianych i najszlachetniejszych w swej wymowie westernów. Punktem wyjścia scenariusza stała się autentyczna historia Indianina z Południowej Kalifornii, ze szczepu Pajutów, opisana w książce "Willie Boy" Harry'ego Lawtona. Jej podstawą był z kolei proindiański raport specjalistki w dziedzinie antropologii znającej sprawę z autopsji. Aby jak najwierniej oddać fakty, Polonsky studiował też kroniki z tamtych czasów, rozmawiał z ludźmi, którzy byli uczestnikami opisanych wydarzeń lub dobrze je pamiętali. Zatrudnił nawet do filmu żyjących jeszcze w latach 60. krewnych prawdziwego Williego, a zdjęcia kręcił w miejscach, gdzie faktycznie był on ścigany i zginął. Tak wielkie zaangażowanie Polonsky'ego w ten film wynikało też zapewne ze zbieżności jego losów i losów jego bohatera: obaj znaleźli się na czarnej liście i stali się obiektem nagonki. "Był tu Willie Boy" to oskarżenie rasizmu w każdej postaci, nietolerancji, przekonania białych protestantów, że są "narodem wybranym". W roku 1909 Willie Boy - nazywany tak poza rezerwatem i pragnący zostać wolnym obywatelem amerykańskim - wraca do rezerwatu Morongo pod Riverside, na doroczne święto. Skończyła mu się zresztą praca na rancho, gdzie był pastuchem bydła. W rezerwacie, którym kieruje dr Elizabeth Arnold, mieszka dziewczyna Williego, Lola, ulubienica kuratorki, przygotowującej Lolę do zawodu nauczycielki. Ojciec Loli jest przeciwny małżeństwu córki z Williem. Ale w obyczajowości Indian chłopak, jeżeli spotkał się z odmową oddania mu dziewczyny za żonę, miał prawo ją porwać i jeśli uciekł z nią między swoich, zostawali małżeństwem bez prawa zemsty ze strony teścia. Kiedy Lola udaje się nocą na miłosne spotkanie z ukochanym, jej ojciec zakrada się jednak na miejsce schadzki i usiłuje zastrzelić chłopaka. Willie, broniąc się, zabija go. Matka Loli, zgodnie z tradycją uznając już córkę za żonę Williego, nakazuje im uciekać. Za młodymi rusza pościg. Na jego czele stoi zmobilizowany przez dr Arnold zastępca szeryfa, Cooper, którego łączy z opiekunką rezerwatu dość dziwne uczucie: mieszanina pożądania i niechęci, lekceważenia i rywalizacji. Początkowo zbiegom udaje się uchodzić pogoni, którą Cooper, daleki od rasistowskiego zacietrzewienia, prowadzi bez większego przekonania. Musi jednak na pewien czas opuścić grupę pościgową i udać się do Riverside jako członek ochrony przybywającego tam prezydenta. Tymczasem poszukiwacze, kierowani teraz przez zażartego przeciwnika Indian, Calverta, zbliżają się do ukrywającego się w górach Williego i jego dziewczyny. Zdesperowanemu chłopakowi udaje się wystrzelać ich konie, ale rani również Calverta. Do Riverside dociera wyolbrzymiona wiadomość o rzekomym buncie czerwonoskórych. Ze wszystkich stron ściągają biali na rozprawę z nimi, a przede wszystkim z rzekomym sprawcą całego zamieszania, Williem, którego największym grzechem jest to, że... jest Indianinem.

wstecz