Loading...
TVP Historia - 2024-08-14 09:25
film dokumentalny
To było jedno z pierwszych konspiracyjnych spotkań z udziałem Aliny. Młoda, szczupła kobieta o wyglądzie licealistki przybyła na tajne w zamyśle, choć z pewnością obserwowane przez bezpiekę, zebranie opozycji w czerwonej sukience i tej samej barwy szpilkach. Co ty robisz, dziewczyno! - westchnął w duchu Bogdan Borusewicz. Przecież widać cię w tym ubraniu z dwóch kilometrów! Bohaterka filmu szybko nadrabiała brak doświadczenia w trudnym i niebezpiecznym żywocie konspiratora. Niedostatek rutyny rekompensowała innymi, budzącymi podziw nawet u weteranów opozycji cechami charakteru. Drobna, wręcz krucha z pozoru pielęgniarka ze stoczniowej przychodni zdrowia imponowała zdolnościami przywódczymi, rzadko spotykaną w jej wieku dojrzałością oraz odwagą. Okazywaną w osobistych kontaktach dziewczęcą nieśmiałość łączyła z w publicznych, ekstremalnych sytuacjach twardością, wręcz zaciętością. To ona stanęła naprzeciw wychodzącemu z gdańskiej stoczni tłumowi mężczyzn i krzycząc im w twarze, zmusiła stoczniowców do powrotu i kontynuacji strajku. Niebywały hart ducha i determinację demonstrowała też podczas dramatycznych wydarzeń stanu wojennego, internowania w obozie w Gołdapii, podziemnej działalności w latach następnych. A przecież musiała zajmować się także synem, odpierać gorzkie zarzuty rodziców sprzeciwiających się konspiracyjnym zainteresowaniom córki, a następnie łączyć obowiązki opozycyjnej działaczki z rolą żony i matki w małżeństwie z tropionym przez władze Bogdanem Borusewiczem. Alinę Pieńkowską - Borusewicz, legendę Solidarności, późniejszą senator w wolnej już Polsce, wspominają najbliżsi - rodzice, dzieci, mąż, przyjaciółki z ośrodka zdrowia Stoczni Gdańskiej, a także znakomitości życia publicznego, między innymi Lech Wałęsa, Bogdan Lis, Tadeusz Mazowiecki, Zbigniew Bujak, Jan Nowak - Jeziorański, Ludwika Wujec, Jacek Taylor. Z ich wypowiedzi przed kamerą Andrzeja Titkowa wyłania się fascynujący wizerunek niezłomnej bojowniczki, polityka, a także kobiety z krwi i kości, kochającej żony i troskliwej matki, która choć obciążona ponad miarę obowiązkami, mając niewiele czasu dla bliskich, starała się poświęcać im każdą wolną chwilę. Marzyła, że potrafi zrekompensować im owe niezawinione zaniedbania w przyszłości, że po przejściu na polityczną emeryturę zajmie się domem, ogrodem, dziećmi. Nie zdążyła. Przegrała najtrudniejszą, jedyną w życiu przegraną walkę - z rakiem.