Loading...
TVP Kultura - 2024-08-01 21:45
dramat wojenny
Tragiczne dzieje powstania warszawskiego domagały się nie tylko opartego na faktach surowego rozrachunku historycznego, ale także ich odzwierciedlenia i oceny w sztuce. Taką artystyczną próbę podjęli Wajda i Stawiński, ale ich "Kanał" przyjęto w kraju dość chłodno: zamiast pomnika tragicznej chwały obaj pokazali bowiem koszmar klęski i rozbitych psychicznie bojowników, których bohaterstwo okazało się daremne. Taka własna ocena najnowszej historii, próba osądu i demitologizacji powstania, wyprzedzała ówczesną literaturę i analizy historyków, stanowiła zamach na uświęcone wartości. Dopiero przyznanie "Kanałowi" w 1957 r. Nagrody Specjalnej Jury na festiwalu w Cannes sprawiło, że krajowa krytyka w pełni doceniła dzieło Wajdy i przyznała, że autorzy filmu mówią jednak prawdę, choć jest to prawda wycinkowa, odnosząca się do schyłkowej fazy operacji. "Kanał" nie jest filmem antybohaterskim, a jedynie antykoturnowym. Opisuje bohaterów takich, jakich ukształtowała ich historia: są tu czyny dobre, wątpliwe i złe, są charaktery mężnie trwających oraz tych, którzy załamali się w różny sposób - ich szczere ukazanie stanowi największą wartość filmu. Dzieło Wajdy składa się niejako z dwóch części: pierwszej, reportażowej w stylu, i drugiej - apokaliptycznej relacji z wędrówek przez kanały. Scenariusz oparty na osobistych doświadczeniach Stawińskiego, dowódcy powstańczego oddziału łączności, relacjonuje tragiczny koniec żołnierzy przedstawionej jednostki. Koniec września 1944 r. , powstanie ma wkrótce upaść. Walczący na Mokotowie zdziesiątkowany oddział porucznika "Zadry", po nieudanej próbie przebicia się przez otaczające go wojska niemieckie, podejmuje jedyną możliwą w tej sytuacji decyzję: schodzi do kanałów, aby tą drogą przedrzeć się do Śródmieścia, gdzie jeszcze bronią się powstańcy. W krętych, podziemnych korytarzach pełnych ekskrementów, gdzie u każdego włazu czuwają Niemcy rzucając do wnętrza granaty, czterdziestoosobowy oddział rozpada się na trzy grupy. Zasadniczą grupę prowadzi "Zadra" ze "Smukłym" i szefem kompanii "Kulą". Jest przekonany, że idzie za nim cały oddział, w czym utwierdza go "Kula", tchórz, który boi się, że porucznik zawróci w poszukiwaniu rozproszonych ludzi. Rannego "Koraba" prowadzi zakochana w nim łączniczka "Stokrotka". W trzeciej grupie idzie podporucznik "Mądry", zakochana w nim "Halinka" i muzyk o pseudonimie "Ogromny". "Stokrotka" i "Korab" giną z wyczerpania u kraty, którą Niemcy zamknęli wylot z kolektora nad Wisłą. "Halinka" popełnia samobójstwo, gdy "Mądry" wyznaje jej prawdę o żonie i dzieciach, a on sam wychodzi na powierzchnię wprost na niemiecki patrol. Kompozytor Michał, postradawszy zmysły, błąka się w plątaninie kanałów. Przy próbie sforsowania zaminowanego włazu ginie "Smukły". Dowódca i szef kompanii osiągają cel, ale gdy wychodzi na jaw oszustwo "Kuli", "Zadra", zastrzeliwszy podoficera, wraca do podziemi po swoich żołnierzy, nie wiedząc, że podzielili los "Mądrego".