Loading...
TVP Historia - 2023-11-23 23:00
film dokumentalny
Aleksander Ford miał 72 lata, kiedy 4 kwietnia 1980 r. w Naples na Florydzie popełnił samobójstwo. Nie po raz pierwszy targnął się na życie, ale tym razem skutecznie. Film Stanisława Janickiego, znanego historyka kina, krytyka filmowego, popularyzatora polskiego kina przedwojennego i reżysera dokumentalisty, autora wydanej w 1967 r. książki o Aleksandrze Fordzie, jest próbą odpowiedzi na pytanie, dlaczego do tego doszło. Ford (rocznik 1907) zadebiutował jako reżyser filmów dokumentalnych w 1928 r. Dwa lata później był współzałożycielem Stowarzyszenia Miłośników Filmu Artystycznego "Start", a w 1935 r. - Spółdzielni Autorów Filmowych SAF. Już jego pierwsze dokumenty i fabuły zwiastowały duży talent, oryginalność i wrażliwość artystyczną. Po klęsce wrześniowej 1939 r. znalazł się w ZSRR. W 1943 r. współorganizował Czołówkę Filmową 1. Dywizji WP im. Tadeusza Kościuszki, przekształconą później w Wytwórnię Filmową WP, której był komendantem. W 1945 r. został pierwszym dyrektorem przedsiębiorstwa "Film Polski". Stał się wtedy bodaj najważniejszą osobą w polskiej kinematografii, człowiekiem, od którego wiele zależało, który miał znajomości w najwyższych kręgach władzy. I choć po 1947 r. zajmował mniej eksponowane stanowiska, znajomości i wpływy pozostały; hołubiony przez władze Ford był nadal ważną figurą. Ceniono go zresztą także ze względu na dokonania artystyczne. Jego uhonorowana w 1954 r. nagrodą za reżyserię na festiwalu w Cannes "Piątka z ulicy Barskiej" była tego najlepszym dowodem. Do historii polskiego kina przeszedł jednak jako twórca ekranizacji "Krzyżaków", pierwszej w kraju "superprodukcji", zrealizowanej - też po raz pierwszy - w systemie CinemaScope i na taśmie Eastmancolor. Ford, profesjonalista w każdym calu i człowiek szalenie ambitny, chłonął zresztą wszystkie nowinki, starał się nadążać za nowymi trendami technicznymi i artystycznymi. Przy całym bagażu akademickiego wykształcenia, starał się być twórcą awangardowym. Jako człowiek był skomplikowany wewnętrznie, zagadkowy, budził kontrowersyjne opinie. Jedni uwielbiali go za życzliwość, serdeczność, chęć niesienia pomocy innym, umiejętność pracy z aktorami. Inni widzieli w nim człowieka pamiętliwego i zajadłego, nadmiernie dbającego o swoje interesy mistrza autokreacji, z trudem podejmującego decyzje i zazdrosnego o sukcesy innych. Kiedy w 1968 r. rozpętała się w Polsce antysemicka nagonka, Ford jako Żyd, a w dodatku człowiek związany z ekipą, która z tego powodu została odsunięta od władzy, znalazł się nagle w całkowitym osamotnieniu. Przestano się z nim liczyć, odmówiono możliwości dalszej pracy artystycznej, na dzień przed rozpoczęciem zdjęć wstrzymano produkcję jego filmu o Korczaku. Zadawnione konflikty i urazy teraz stały się pretekstem do odwetu. Nikt nie stanął w jego obronie. Po roku bezczynności i znoszenia ostracyzmu środowiskowego amerykańska żona reżysera, Elinor, namówiła go na wyjazd za granicę. Ford przenosił się z nią i trojgiem dzieci do Austrii, potem do Niemiec, Izraela, by w końcu osiąść w Danii. Udało mu się tam nakręcić film "Pierwszy krąg", nawiązał też współpracę z imigracyjnym teatrem Ateneum 77. To wszystko było jednak za mało, by w pełni wykorzystać jego potencjał twórczy. Reżyser tęsknił za pracą na planie, za krajem. Jego prośba o zgodę na powrót do Polski została jednak odrzucona. Do tych problemów doszedł narastający kryzys małżeński, zakończony rozwodem. Po latach Elinor stwierdziła, że gdyby Aleksander pozostał w kraju, prawdopodobnie zniósłby te niepowodzenia.