You are using an outdated browser. For a faster, safer browsing experience, upgrade for free today.

Loading...


TVP 1
TVP 2
Polsat
TVN
TV 4
PULS
PULS 2
TVN 7
TV 6
Super Polsat
Stopklatka TV
Eska TV
TTV
Polo TV
ATM Rozrywka
TV Trwam
Fokus TV
TVP ABC
TVP Kultura
TVP Sport
TVP Info
TVP Historia
TVP Seriale
TVP HD
TVN Style
TVP Polonia
Tele 5
Korona królów. Jagiellonowie. Taka historia - odc. 31

TVP Polonia - 2024-10-10 16:00

telenowela dokumentalna

"I komu koza winna? O zwierzętach w średniowiecznym Krakowie". Według średniowiecznych myślicieli dusza zwierzęcia różniła się znacząco od ludzkiej. Była śmiertelna. Koń czy koza nie mogły więc liczyć na zbawienie. Zatem czy można je sądzić i karać? Od połowy XIII wieku w zachodniej Europie pojawiły się pierwsze procesy nad zwierzętami. Na przykład we Francji w 1120 roku pewien biskup "potępił i ekskomunikował" myszy oraz gąsienice, które zjadały plony na polach jego wsi. Inni byli mniej surowi, bo dawali szkodnikom kilka dni na naprawę, np. jeżeli w ciągu kilku dni nie opuszczą miejsca przestępstwa, jak choćby pola pszenicy, to spotka je klątwa. Niekiedy w miejscach dotkniętych atakami gryzoni odprawiano także egzorcyzmy, nigdy jednak nie sądzono ich oficjalnie. Procesy zarezerwowane były dla większych zwierząt, zwłaszcza domowych. Pierwszy z udokumentowanych procesów zwierząt odbył się we Francji w 1266 roku. Wtedy to po raz pierwszy sądzono i spalono żywcem maciorę, która zabiła i pożarła dziecko nieopodal Paryża. Procesy przeciwko zwierzętom domowym, jak wieprze, bydło, konie, osły czy psy, toczyły się właśnie w konsekwencji szkód, które owe zwierzęta wyrządziły. Głównie chodziło o zabicie lub ciężkie zranienie dziecka. Zwierzęta były stawiane w stan oskarżenia, a sędzia po wysłuchaniu powołanych świadków wydawał wyrok. Czy zwierzęta miały prawo do obrońcy? Raczej nie, a przynajmniej nie ma na to dowodów. Najczęstszą karą było powieszenie, czasem, zwłaszcza w przypadku wołów - ścięcie, utopienie, zakopanie w ziemi lub stos. Nie zawsze jednak wyrok wykonywano. Czasami zwierzę unikało kary, a tylko właściciel musiał pokryć straty finansowe. Zdarzało się też, że karano nie samo zwierzę, lecz jego manekina. W początkach XIV w. w Paryżu pewien koń za spowodowanie wypadku został skazany na karę śmierci. Uniknął jej jednak, a właściciel konia otrzymał go z powrotem, bo zobowiązał się zapłacić dużą sumę pieniędzy oraz dostarczyć katu figurę konia. I to właśnie ową figurę powieszono. To brutalne prawo na szczęście nie obowiązywało w średniowiecznej Polsce. Jak zatem u nas wyglądał stosunek średniowiecznego człowieka do zwierząt?

wstecz