Loading...
TVP Polonia - 2024-10-10 16:00
telenowela dokumentalna
"I komu koza winna? O zwierzętach w średniowiecznym Krakowie". Według średniowiecznych myślicieli dusza zwierzęcia różniła się znacząco od ludzkiej. Była śmiertelna. Koń czy koza nie mogły więc liczyć na zbawienie. Zatem czy można je sądzić i karać? Od połowy XIII wieku w zachodniej Europie pojawiły się pierwsze procesy nad zwierzętami. Na przykład we Francji w 1120 roku pewien biskup "potępił i ekskomunikował" myszy oraz gąsienice, które zjadały plony na polach jego wsi. Inni byli mniej surowi, bo dawali szkodnikom kilka dni na naprawę, np. jeżeli w ciągu kilku dni nie opuszczą miejsca przestępstwa, jak choćby pola pszenicy, to spotka je klątwa. Niekiedy w miejscach dotkniętych atakami gryzoni odprawiano także egzorcyzmy, nigdy jednak nie sądzono ich oficjalnie. Procesy zarezerwowane były dla większych zwierząt, zwłaszcza domowych. Pierwszy z udokumentowanych procesów zwierząt odbył się we Francji w 1266 roku. Wtedy to po raz pierwszy sądzono i spalono żywcem maciorę, która zabiła i pożarła dziecko nieopodal Paryża. Procesy przeciwko zwierzętom domowym, jak wieprze, bydło, konie, osły czy psy, toczyły się właśnie w konsekwencji szkód, które owe zwierzęta wyrządziły. Głównie chodziło o zabicie lub ciężkie zranienie dziecka. Zwierzęta były stawiane w stan oskarżenia, a sędzia po wysłuchaniu powołanych świadków wydawał wyrok. Czy zwierzęta miały prawo do obrońcy? Raczej nie, a przynajmniej nie ma na to dowodów. Najczęstszą karą było powieszenie, czasem, zwłaszcza w przypadku wołów - ścięcie, utopienie, zakopanie w ziemi lub stos. Nie zawsze jednak wyrok wykonywano. Czasami zwierzę unikało kary, a tylko właściciel musiał pokryć straty finansowe. Zdarzało się też, że karano nie samo zwierzę, lecz jego manekina. W początkach XIV w. w Paryżu pewien koń za spowodowanie wypadku został skazany na karę śmierci. Uniknął jej jednak, a właściciel konia otrzymał go z powrotem, bo zobowiązał się zapłacić dużą sumę pieniędzy oraz dostarczyć katu figurę konia. I to właśnie ową figurę powieszono. To brutalne prawo na szczęście nie obowiązywało w średniowiecznej Polsce. Jak zatem u nas wyglądał stosunek średniowiecznego człowieka do zwierząt?