Loading...
TVP HD - 2024-04-06 06:55
magazyn kulinarny
Miasto Trebinje leżące w Republice Serbskiej rzadko bywa odwiedzane przez polskich turystów, a jest tu co podziwiać: centralny plac targowy ocieniony 100-letnimi platanami, sielska rzeka Trebisznica, zabytkowy most zbudowany przez osmańskiego paszę, fragment dawnej tureckiej dzielnicy oraz święta dla Serbów cerkiew pod wezwaniem Bogurodzicy, malowniczo położona na wzgórzu. Kulinarną wizytówką miasta, obok kawiarni, są piekarnie. Ale tutaj nie tylko kupuje się w nich bułki, również się w nich jada. Robert przygląda się, jak piekarz wyjmuje z pieca gotową pitę, po czym już na zewnątrz zabiera się do degustacji. Próbuje trzech rodzajów pity, gustownie zapakowanych w papierowe torebki. Wszędzie tam na Bałkanach, gdzie dotarli Turcy albo w pobliżu tych regionów, robi się pitę albo burka. Jest to ciasto strudlowe, czyli filo, ale ma różne kształty i nadzienia. Burek nadziewany jest wyłącznie mięsem, zaś zeljanica, wypiekana w części kontynentalnej Bałkanów, ma nadzienie szpinakowe, choć tutaj, w klimacie śródziemnomorskim, jest to liść buraka. I jest jeszcze pita z serem podobnym do fety. Główny plac miasta to eleganckie corso. W środy i soboty odbywa się tu targ, a sprzedaje się produkty wytwarzane lub uprawiane wyłącznie w okolicznych gospodarstwach, a więc oliwę, ser kripavac z mleka krowiego i koziego, wędliny, np. szynkę z kozy, i oczywiście warzywa: szpinak, buraki, groszek, a nawet pokrzywy na zupę. Stoisko z serami zachwyca mnogością gatunków. Robert skupia się na jednym, który można spotkać tylko w Hercegowinie. Jest to ser z miecha, czyli ze skórzanego worka. To serowe cudo ma niezwykle intensywny smak. Wystarczy przejść kilka kroków znad kawki pitej w niemal prowansalskiej atmosferze pod platanami, by znaleźć się w innym świecie - w czarsziji, starej tureckiej dzielnicy handlowej. W dawnej szkole oficerskiej mieści się dzisiaj Muzeum Hercegowiny. Muzeum ilustruje życie w regionie na przełomie XIX i XX wieku. Robert odwiedza również niewielkie miejscowości leżące pod miastem. W Mosko jest gościem restauracji Konak. Używane tu sprzęty są identyczne jak te w muzeum. Na rożnie nad paleniskiem piecze się jagnię. Obok pod żarem z węgla drzewnego znajduje się kopuła. Pod żelazną pokrywą piecze się cielęcina razem z ziemniakami. Robert zasiada do degustacji. Przed nim zestaw miejscowych przekąsek: placek z serem kripavac, utipci, czyli pączki na słono i mamałyga z serem. Danie odcinka Robert gotuje nad brzegiem rzeki, obok koła łopatkowego. Jest to pstrąg w mące kukurydzianej z grochem poljak, w sosie na bazie białego wina. W nieodległym Klobuku Robert odwiedza plan filmowy, który zorganizowano u wylotu tunelu kolejowego. Ani stacja, ani tunel, ani tory nie są autentyczne. Wybudowano je na potrzeby nowego filmu Emira Kusturicy, w którym gra Monika Bellucci. W tej samej okolicy Robert odnajduje winnicę cesarską, która w czasach Austro - Węgier produkowała z białych gron odmiany wina żilawka wysyłanego na wiedeński dwór. O jakości tego wina przesądza tutejsza gleba - wulkaniczny tuf. Degustacja wina odbywa się w winotece Vukoje - na tarasie widokowym na dachu budynku. Do wina podano miejscowe danie: risotto z kapustą ratan i koźlęciną.