You are using an outdated browser. For a faster, safer browsing experience, upgrade for free today.

Loading...


TVP 1
TVP 2
Polsat
TVN
TV 4
PULS
PULS 2
TVN 7
TV 6
Super Polsat
Stopklatka TV
Eska TV
TTV
Polo TV
ATM Rozrywka
TV Trwam
Fokus TV
TVP ABC
TVP Kultura
TVP Sport
TVP Info
TVP Historia
TVP Seriale
TVP HD
TVN Style
TVP Polonia
Tele 5
Makłowicz w podróży - Podróż 20 (79) Indie "Pociąg do jogi"

TVP HD - 2024-12-04 16:45

magazyn kulinarny

Robert Makłowicz tym razem wybrał się na północ Indii, do leżących nad Gangesem słynnych ośrodków hinduskiej jogi, odwiedzanych w swoim czasie przez takie sławy, jak m. in. zespół The Beatles. Najłatwiej dostać się tam pociągiem Shatabdi Express, który w cenie biletu oferuje pełny posiłek, niekoniecznie wegetariański. Kolej to w Indiach największy pracodawca. Codziennie przewozi około 15 mln pasażerów. W przerwie podroży, na peronie stacji kolejowej w Mirat, Robert opowiada o powstaniu sipajów, które tam właśnie wybuchło. Był to pierwszy tak poważny zbrojny zryw ludności Indii przeciwko panowaniu brytyjskiemu. Rozpoczął się w roku 1857. Rekrutowani z miejscowej ludności szeregowi żołnierze wymordowali brytyjskich oficerów. Z garnizonu w Mirat bunt rozlał się na niemal cały kraj. Pretekstem był narzucony przez Brytyjczyków obowiązek smarowania amunicji do karabinów łojem wołowym lub baranim, co raziło uczucia religijne wyznawców hinduizmu i muzułmanów. Po dwóch latach walk powstanie upadło. Podróż pociągiem kończy się na stacji Roorkee. Dalej na północ trzeba ruszyć autem. Celem podróży są miasta Haridwar i Rishikesh, a ściślej działające tam hinduistyczne świątynie, aśramy i akademie jogi, czyli strefa kuchni wyłącznie bezmięsnej. W Haridwar Robert zwiedza Instytut Patanjali. Instytut pełni funkcje kontemplacyjne i duchowe, ale można tu także zetknąć się z nowoczesną medycyną, zrobić badanie USG czy EKG. W podziemiach budynku jest sklepik apteka, gdzie jogini sprzedają własnej produkcji preparaty lecznicze i kosmetyki. Robert zainteresował się ekstraktem chłodzącym, wyciągiem z krowich oczu i ziołową pastą do zębów. W audytorium plenerowym, które mieści się w zadaszonej przestrzeni na wewnętrznym dziedzińcu, Robert uczy się teorii i technik oddechu pranajama, stosowanych w ćwiczeniach jogi. Potem w galerii na piętrze, obok wiszącego na ścianie wielkiego jadłospisu, degustuje zestaw wegetariańskich dań jogińskich, przyrządzanych w kuchni instytutu. Nie dodaje się do nich czosnku ani cebuli; te składniki utrudniałyby skupienie niezbędne do medytacji. Każdy pobożny Hindus powinien raz w roku odbyć pielgrzymkę nad świętą rzekę Ganges i zaznać rytualnej kąpieli. Podróżni przybywają do Rishikesh, gdzie mieszczą się aśramy obsługujące pielgrzymów. Robert zawitał do jednego z nich słynnego aśramu Parmarth Niketan. Wizyta w tym miejscu to okazja do spotkania z miejscowym sędziwym mistrzem jogi. Ma ponad 100 lat i od dłuższego czasu żywi się wyłącznie sokiem z pomarańczy. W jadalni Parmarth Niketan Robert próbuje placków puri, które są podstawą menu w północnych Indiach. Mięsa i jajek oczywiście tu nie podają. A pije się tutaj herbatę słodzoną centralnie, z mlekiem, imbirem i kardamonem. Na dziedzińcu kompleksu świątynnego, w alei spacerowej, Robert gotuje curry. Smak dzieła Roberta ocenia były ambasador Indii w Polsce, pan Chandra Mohan Bhandari, który chwali zupę. Atrakcją pobytu w Parmarth Niketan jest udział w wieczornej ceremonii ognia i wody w nad Gangesem.

wstecz