Loading...
TVP HD - 2024-08-07 16:45
magazyn kulinarny
Panorama obu brzegów Dunaju z Góry Gellerta pięknie obrazuje genezę miasta, utworzonego z górzystej Budy i nizinnego, płaskiego Pesztu. Jeśli chcemy zwiedzać Budapeszt chronologicznie, tak jak powstawała tkanka miejska, trzeba zacząć od Budy. Peszt jest płaski, jego dzisiejszy kształt to XIX wiek. Buda zaś jest średniowieczna. Dzięki położeniu na wzgórzach omijały ją powodzie. Z dawnych murów obronnych, z imponującą Basztą Rybacką, rozciąga się widok na kolorowe dachówki kościoła pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Budziańskiej, zwanego kościołem Macieja Korwina. Gdy jego ojciec, Jan Hunyady, w 1456 r. odniósł zwycięstwo nad Turkami pod Belgradem, z wieży kościelnej w południe uderzono w dzwony. Ten zwyczaj przyjął się w całej chrześcijańskiej Europie. W Budzie Robert odwiedza restaurację Josefa Bocka, zasłużonego winiarza z Villanyi nad granicą chorwacką. Pan Bock jakiś czas temu otworzył w Peszcie bistro. Odniosło sukces, więc otworzył jego filię w Budzie. W każdą sobotę robią tu tradycyjną zupę rybną z karpia - ponty halaszle. Josef Bock odmłodził tradycyjną węgierską kuchnię. Oprócz zupy Robert degustuje trzy inne dania podane jako przystawki. Pierwsze z nich to tarhonya z żołądkami drobiowymi. Tarhonya to węgierski makaron podobny do naszych zacierek. Dwa pozostałe dania to foie gras z wędzonym węgorzem i grasica jagnięca. Dodatkowo szef kuchni przynosi pieczoną koźlinę i kabaczka duszonego po madziarsku. Pan Bock ma też wielki wybór win - ze wszystkich okręgów winiarskich Węgier. Na promenadzie w Varkert Bazar Robert gotuje danie odcinka: paprykarz z suma z łazankami z serem. Varkert Bazar to ogrody pod zamkiem królewskim w Budzie, skąd rozciąga się piękny widok na Dunaj. Dawniej odbywał się tu handel. Potem w dzisiejszych ogrodach urządzano zabawy ludowe. Pobyt w Budzie kończy wizyta w słynnych Łaźniach Gellerta. Zanim skorzysta się z kąpieli, warto przyjrzeć się architekturze tej budowli. Jest to schyłek secesji. Łaźnie zaczęto budować jeszcze przed I wojną światową, otwarto zaś w roku 1918. Fenomen Budapesztu polega też na tym, że bije tu 130 źródeł termalnych, więc to wielkie miasto jest jednocześnie uzdrowiskiem. Basen w łaźniach Gellerta jest najsłynniejszy. W 1913 r. wodę przykryto szklaną taflą, na której rozpasane towarzystwo tańczyło, a na balkonach grała orkiestra. W mniejszych basenach woda ma 40 C. Są w niej drobne bąbelki, które oklejają ciało, dzięki czemu mikroelementy lepiej wnikają w skórę. Przez most łańcuchowy Robert przeprawia się na drugi brzeg Dunaju - do Pesztu, gdzie czeka mnóstwo kulinarnych atrakcji, np. restauracje z gwiazdką Michelina. W Budapeszcie są takie cztery. Jedna z nich nosi nazwę Borkonyha. Jej wnętrza cechuje surowa elegancja, ale dobra kuchnia nie wymaga barokowych ornamentów. Robert degustuje przystawki: przegrzebki i kaczą wątróbkę foie gras w sosie gruszkowym. Do tego kieliszek tokaju ze szczepów harslevelu i furmint. Borkostolo to po węgiersku degustacja wina. Robert odwiedza winiarnię Doblo. Jej właściciel serwuje wyłącznie wina węgierskie. Trudno, żeby było inaczej w kraju, w którym są 22 okręgi winiarskie i 200 zarejestrowanych szczepów winogron. W winiarni Doblo Robert raczy się czerwonym winem ze szlachetnego szczepu kadarka. Cafe Gerbaud to słynna XIX - wieczna kawiarnia. Założył ją szwajcarski cukiernik Emil Gerbaud, który pod koniec ubiegłego wieku przybył do Budapesztu. Kawiarnia wygląda tak, jakby czas się zatrzymał. W jej stylowych wnętrzach Robert zamawia torcik czekoladowy i kawę. Pożegnalną kolację ekipa programu zje w Karpatia Etterem. Ta zabytkowa restauracja działa nieprzerwanie od 1877 r. Jej wnętrze jest prawie niezmienione. Maitre d'hotel prowadzi Roberta do stolika przez korytarz i salę. Gra kapela cygańska. Menu typowo węgierskie: zupa gulaszowa i paprykarz cielęcy