Loading...
TVP 2 - 2024-06-01 00:55
film sensacyjny
Po zakończeniu pracy nad "Żyje się tylko dwa razy" (1967) Sean Connery wypowiedział wielokrotnie cytowane potem zdanie: "Następnego Bonda nakręcę tylko za całe złoto Fortu Knox". Zmęczony rolą brytyjskiego superagenta z ulgą zaangażował się w inne projekty. Jednak po nieudanym występie George'a Lazenby'ego w kolejnym filmie bondowskiego cyklu, producenci zdołali namówić Szkota na jednorazowy powrót. Zrealizowane w 1971 roku "Diamenty są wieczne" przywróciły kinowemu serialowi dawną rangę. Utrzymuje się ona zresztą do dziś, również dzięki niezwykle starannemu doborowi kolejnych odtwórców postaci Bonda. "Diamenty..." nie były wszakże definitywnym pożegnaniem Connery'ego z rolą agenta wszech czasów. Dał się skusić jeszcze raz. W 1983 roku, mając już 53 lata, wystąpił w filmie "Nigdy nie mów nigdy", jednym z dwu tzw. nieoficjalnych "bondów" (drugim jest "Casino Royale" z 1967 roku z Davidem Nivenem w głównej roli). Obraz wyprodukował Jack Schwartzman, podczas gdy oficjalna seria od lat powstaje za pieniądze duetu Broccoli/Saltzman. Kluczowe role obsadzono gwiazdami (Klaus Maria Brandauer, Max von Sydow, Kim Basinger, Edward Fox), reżyserii podjął się Irvin Kershner, będący wówczas "na topie" po sukcesie "Imperium kontratakuje" (1980). Pikanterii całej sprawie dodawał fakt, że również w 1983 roku odbyła się premiera kolejnego oficjalnego "Bonda" - "Ośmiorniczki". "Nigdy nie mów nigdy" miał więc stanowić swego rodzaju konkurencję. Z rywalizacji zwycięsko wyszedł film z Rogerem Moore'em, ale come back Connery'ego również cieszył się popularnością i przychylnością krytyki. Na niekorzyść "Nigdy nie mów nigdy" być może przemawiał fakt, że była to po prostu nowa wersja "Operacji Piorun", czyli "Bonda" nr 4. Poza tym w filmie jest wszystko, do czego przywykli wielbiciele cyklu: widowiskowe, emocjonujące sceny (Bond walczy z elektronicznie zaprogramowanymi rekinami); piękne kobiety (Kim Basinger i Barbara Carrera); egzotyczne krajobrazy (wyspy Bahama, północna Afryka); powiew wielkiego świata (Monte Carlo); futurystyczne gadżety oraz - jakżeby inaczej - słynne odzywki Bonda. M, przekonany, że metody pracy Jamesa Bonda przestały się sprawdzać, postanawia wysłać go do specjalnego sanatorium dla podratowania zdrowia. W ośrodku uwagę komandora zwraca dziwne traktowanie jednego z pacjentów, nazwiskiem Jack Petachi. Niebawem Petachi ginie, zlikwidowany przez tajemniczą organizację, która wcześniej wykorzystała go do wykradzenia dwóch uzbrojonych pocisków Cruise. Wkrótce okazuje się, że za kradzieżą stoi Blofeld, dawny przeciwnik Bonda. W zamian za zwrot rakiet domaga się on sporego okupu, który ma być dostarczony w ciągu siedmiu dni. M, chcąc nie chcąc, nakazuje agentowi 007 powrót do czynnej służby. Bond, nie zwlekając, wkracza do akcji. (NEVER SAY NEVER AGAIN)