You are using an outdated browser. For a faster, safer browsing experience, upgrade for free today.

Loading...


TVP 1
TVP 2
Polsat
TVN
TV 4
PULS
PULS 2
TVN 7
TV 6
Super Polsat
Stopklatka TV
Eska TV
TTV
Polo TV
ATM Rozrywka
TV Trwam
Fokus TV
TVP ABC
TVP Kultura
TVP Sport
TVP Info
TVP Historia
TVP Seriale
TVP HD
TVN Style
TVP Polonia
Tele 5
Noc z generałem

TVP Historia - 2024-12-13 00:35

film dokumentalny

Od lat 12 grudnia wieczorem, w kolejne rocznice wprowadzenia Polsce stanu wojennego, pod domem Wojciecha Jaruzelskiego odbywają się demonstracje. W taki wieczór dwutysięcznego roku wizytę składa mu Teresa Torańska z ekipą filmową. Po serdecznym powitaniu rozpoczyna się rozmowa, w której dziennikarka dąży do odtworzenia przebiegu wydarzeń tamtej nocy. Wojciech Jaruzelski cierpliwie odpowiada. W pewnej chwili wybucha jednak, okazując zniecierpliwienie. Nie chce mówić o tym, czy wówczas spał i gdzie. Liczy, że będzie mógł wyjaśnić całą złożoność i grozę sytuacji, w jakiej znalazła się wówczas Polska, a co skłoniło go do powzięcia decyzji, za którą płaci do dziś. Kiedy Wojciech Jaruzelski wspomina swoją rozmowę z generałami Janiszewskim, Kiszczakiem i Siwickim, która nie pozwalała mieć nadziei, że związkowcy z "Solidarności" zrezygnują z masowych demostracji zapowiedzianych na 17 grudnia 1981 roku, pod jego domem zjawia się młodzież z transparentami. Kiedy generał opowiada o swoim telefonie do Leonida Breżniewa, który jednak odebrał Susłow i zapewnił, że jeśli Polacy sami wprowadzą stan wojenny, wojska sowieckie nie wejdą do naszego kraju, działacze Ligi Republikańskiej zaczynają zapalać znicze pod transparentem z napisem: Jaruzelski - pod sąd. Kiedy Wojciech Jaruzelski wspomina, że zapewnienia Susłowa wcale go nie uspokoiły, bo przecież pamiętał, jak Breżniew w Bratysławie "robił misia" z Dubczekiem, a dwa tygodnie później zdecydował o wprowadzeniu wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji, demonstranci z zapalonych zniczy ustawiają datę 13 XII. Ich ocena generała jest jednoznaczna: to kolaborant i zdrajca, który chce uniknąć odpowiedzialności za zbrodnie. Relację z nocy spędzonej u generała autorki filmu budują z dwóch przeplatających się wątków - rozmowy prowadzonej w salonie państwa Jaruzelskich i przebiegu demonstrancji pod ich oknami. Wspomnienia głównego bohatera wydarzeń mieszają się z wypowiedziami demonstrantów, w większości młodych ludzi, którzy urodzili się już po stanie wojennym. Wojciech Jaruzelski zapewnia, że do tych corocznych demonstracji nie przywiązuje większej wagi. W pewnej chwili, sprowokowany przez Teresę Torańską, spogląda nawet przez okno i stwierdza, że z każdym rokiem pikietujących ubywa. Lecz kiedy przepraszając za wybuch opowiada - tak, jak chciał - o dramacie tamtych zimowych dni, kiedy ludziom udręczonym codziennością, w której brakowało wszystkiego, groziło biologiczne unicestwienie, wyznaje jak trudne są dla niego te rocznice. Wiedział, że do końca swoich dni będzie potępiany za stan wojenny. Przyjaciele i współpracownicy, prosząc go w grudniu 1981 roku o podjęcie radykalnych kroków, przepowiadali mu to i przekonywali, że mimo wszystko nie powinien się wahać. Wiedział, ale kiedy co roku 13 grudnia czyta w gazetach to, co się wówczas pisze, zakłamując - jego zdaniem - tamte realia, jest mu coraz trudniej. Stracił radość życia. Demonstranci, dla których rok 1981 jest sumą wszystkich zbrodni dokonanych w powojennej Polsce przez narzuconą nam władzę, odchodzą po północy. O czwartej nad ranem przed dom Wojciecha Jaruzelskiego jak zawsze przychodzą pracownicy przedsiębiorstwa oczyszczania miasta. Jak zawsze gaszą i zbierają do worka znicze. Zamiatają ulicę. Mija kolejna rocznica.

wstecz