Loading...
TVP Historia - 2024-10-09 00:10
film dokumentalny
Pierwsi Polacy deportowani przez Niemców na roboty przymusowe, przybyli do Wrocławia już pod koniec 1939 roku. W następnych latach liczba ich systematycznie wzrastała, osiągając kulminację po upadku powstania warszawskiego. Taką deportacją objęto całe rodziny, mieszkańców miast i wsi, schwytanych przeważnie w łapankach lub pacyfikacji. Życie Polaków we Wrocławiu zaczynało się od punktu meldunkowego na dworcu kolejowym, po wyładowaniu z pociągu. Następnie czekał ich krótki pobyt w obozie przejściowym, gdzie byli poddawani dezynfekcji i odwszawianiu, badaniom lekarskim oraz segregacji według płci, wieku i fizycznej kondycji. Następnie była wizyta w urzędzie zatrudnienia, gdzie odbywały się niewolnicze targi siłą roboczą. Polacy byli wystawiani na sprzedaż i kupowani przez przedstawicieli wielkich fabryk, rolników czy prywatnych niemieckich przedsiębiorców. Mieli obowiązek podpisać zobowiązanie, że nie będą uczestniczyć w czynach wymierzonych przeciwko Rzeszy Niemieckiej. Przymus pracy obowiązywał od 10. roku życia. Za pracę, której nie wolno było samowolnie zmienić, przewidywano wynagrodzenie wg specjalnych stawek dla Polaków. Istniał cały system zakazów, nie wolno było opuszczać po godzinie policyjnej miejsca zamieszkania, używania języka polskiego w miejscach publicznych, organizowania spotkań towarzyskich, zawierania związków małżeńskich, kontaktowania się prywatnie z Niemcami i obcokrajowcami, podróżowania bez zezwolenia pociągami i autobusami. Polakom zakazano wstępu do kin i teatrów, restauracji i kawiarni. Nieprzestrzeganie tych zakazów było surowo karane grzywną, biciem, więzieniem, a nawet śmiercią. Polak był traktowany jako istota najniższego rzędu, bez prawa upominania się o swoją godność. Robotnicy byli kwaterowani w byłych magazynach, składach, halach fabrycznych itp. Warunki sanitarne i socjalne kształtowały się poniżej wszelkich dopuszczalnych norm. Najgorszą plagą obozowego życia było wszechobecne robactwo, a zwłaszcza pluskwy. Obozy były pilnowane przez policję lub strażników fabrycznych, którzy kontrolowali każde wyjście i przyjście. Żywiono się w kuchniach obozowych lub u swoich pracodawców. Racje żywnościowe były bardzo skromne i wahały się w granicach 1500 kalorii. Mimo zakazów Polacy od 1940 roku spotykali się w małych grupkach w obozach pracy lub w kwaterach prywatnych, także w liczniejszych gronach w halach dworca kolejowego, w dostępnych dla Polaków restauracjach Schuberta i Schultza lub w kościele św. Antoniego. Pielęgnowali tradycje, chodzili na polskie nabożeństwa, śpiewali polskie pieśni kościelne i narodowe, czytali polskie książki. Przekazywali sobie wieści z wojennych frontów i z Polski, podtrzymywali się na duchu nadzieją na bliskie zakończenie wojny. Więź między Polakami przejawiała się również na udzielaniu pomocy potrzebującym, przekazywaniu informacji o niebezpieczeństwie, opieką nad uciekinierami i nowo wywiezionymi na roboty do Wrocławia. Pomagano sobie nawzajem, przekazując odzież, żywność dla najbardziej potrzebujących, chociaż wszyscy byli tak samo biedni. Wynikało to z poczucia obowiązku obrony każdego rodaka przed niemieckim hitlerowskim terrorem.