Loading...
TVP Historia - 2024-11-12 19:40
cykl dokumentalny
Z pierwszej wojny światowej Polska wyszła jako państwo niepodległe, ale bez wyraźnie określonych granic. Polska, dzięki trzem powstaniom śląskim i plebiscytowi (przegranemu) otrzymała część Śląska, ale ze znaczną większością znajdującego się tam przemysłu. Gdańsk otrzymał status Wolnego Miasta pod zarządem Ligi Narodów, a Polska dostęp do morza. Istniały dwa pomysły relacji ze wschodnimi sąsiadami. Piłsudski myślał o reaktywowaniu Polski Jagiellonów, z unią z Litwą, Białorusią i Ukrainą. Dmowski myślał o inkorporacji terenów z przewagą żywiołu polskiego. Obie koncepcje miały jednak liczne słabe strony. Piłsudski przecenił chęć współpracy Litwinów, Ukraińców i Białorusinów z Polską. Litwa nie tylko zdecydowanie odrzuciła możliwość jakichkolwiek związków państwowych, ale zażądała od Polski ogromnej części terytorium. Ukraińcy chcieli wybić się na niepodległość i zdecydowanie nie zamierzali współpracować z Polską. Słabością koncepcji inkorporacyjnej, z czego Dmowski zdawał sobie sprawę, była jej sprzeczność z argumentacją zastosowaną w sprawie ziem zachodnich, w której powoływano się głównie na zamieszkiwanie ich przez większość polską. Wojna polsko - bolszewicka pogrzebała obie te koncepcje. Do obrony niepodległości przed agresją komunistyczną przystąpiło całe społeczeństwo, dając wybitne świadectwo solidarności i zapominając o antagonizmach. Bitwa pod Warszawą została uznana za osiemnastą najważniejszą bitwę decydującą o losach o świata, Polacy zatrzymali bowiem marsz bolszewików na Zachód. Traktat pokojowy pomiędzy sowiecką Rosją i Polską pomijał prawo Białorusinów i Ukraińców do suwerenności, dlatego ich elity narodowe uznały jego postanowienia za równoznaczne z rozbiorem między Polskę a Rosję bolszewicką. Istnienie niepodległej Polski było nie do przyjęcia dla bolszewików. Niemożliwy do rozwiązania był również spór o Wilno, które Litwa uważała za swoją stolicę, a mieszkańców Wileńszczyzny uznała za wynarodowionych Litwinów. Racje każdej ze stron były więc nie do pogodzenia, a polityka zagraniczna Polski od początku stanęła przed nierozwiązywalnymi dylematami.