Loading...
TVP Kultura - 2024-10-24 08:05
film dokumentalny
Barbara Falender należy do czołówki współczesnych polskich rzeźbiarek. Od początku kariery zajmuje pozycję osobną, niezrzeszona z żadną artystyczną formacją prowadzi własne poszukiwania formalne. Jej konsekwentną ścieżkę rozwoju można ująć w etapy, które wyznaczają fascynacje i eksperymenty z kolejnymi materiałami rzeźbiarskimi. Tworzyła w kamieniu, brązie, epoksydzie, porcelanie. W debiutanckim cyklu Poduszki erotyczne (1973 - 1974) Falender tworzy rzeźby o formach przypominających intymne wgniecenia na pościeli przywodzące na myśl miłosne zbliżenia. Poduszki powstają najpierw w epoksydzie, potem - porcelanie. Od tamtej pory ciało, jego erotyzm, substancjalność, siła i kruchość stają podstawowymi obszarami eksploracji twórczyni. Krytycy będą stawiać jej sztukę obok Aliny Szapocznikow podkreślając brawurę artystycznego gestu kobiet poszukujących autonomicznego wyrazu w dziedzinie zdominowanej i zarezerwowanej przez mężczyzn - sztuce erotycznej. Jak zaznacza Falender, jej propozycja została dostrzeżona i uznana przez krytykę dopiero po wystawie zagranicznej - w Kopenhadze. Z perspektywy rewolucji obyczajowej, którą w Polsce dodatkowo utrudniały socjalistyczne realia, za wyjątkowo śmiało przedstawia się decyzja o eksplorowaniu aktu męskiego. To prekursorstwo podkreśla współczesny badacz i interpretator dzieła Falender Paweł Leszkowicz. Burząc romantyczny mit sztuki jako cierpienia, Falender deklarowała: "Przekształcenie, fizyczny kontakt z materiałem, daje mi zmysłową radość". Sensualny wymiar badań pracy i spełnienie z nim związane to wyrazisty motyw funkcjonowania Falender w przestrzeni sztuki. Rzeźbiarka podkreśla znaczenie antyku dla swoich poszukiwań - sztuka starożytna stanowi symboliczny rezerwuwar, do którego stale się zwraca i z którego czerpie. Rzeźby takie jak Narcyz (1979) czy Kolumny (1995) nawiązujące do postaci Wenus Medycejskiej, to dowody żywego dialogu artystki z antyczną tradycją i jej umiejętności wydobywania na jaw aktualności mitów w chaotycznej rzeczywistości przełomu milenium. Zwrot w kierunku geometrii i abstrakcji następuje wraz z wykonanym z czarnego marmury Sarkofagiem z 1993 rozwiniętym w 1995 w Fatum i w Sarkofag dla rodziców z 2011. Zdawało mi się, że ciało jest bezbronne wobec ostateczności - będzie tłumaczyć tę decyzję artystka. Własną osobność Falender odczuła już jako studentka w pracowni Jerzego Jarnuszkiewicza na wydziale rzeźby warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych - nie wciągały jej awangardowe nurty, ale ceniła sobie lekcję zadawania pytań, jakiej udzielał słuchaczom mentor. Jak mówi, do geometrii doszła własnymi drogami. Artystka ma dziś 72 lata i jest niesamowicie aktywna. Każdy dzień zaczyna od pływania. Codziennie od 6ej do 7 ej. Potem wspomniana lekcja pianina, konwersacja z angielskiego i bieżąca praca. Jest cały czas w biegu, działaniu. Żeby to pokazać będziemy starali się jej towarzyszyć wyżej wymienionych działaniach. Pojedziemy też do Milanówka tam zgromadzonych jest najwięcej rzeźb Barbary Falender tam też najczęściej pracuje.