Loading...
TVP 1 - 2023-12-03 05:05
W programie: 1/ Sprawa ojca, który walczy o opiekę sądową nad swoją kilkuletnią córeczką. Podejrzewa on, że dziecko mogło doznać krzywdy ze strony matki lub kogoś z jej otoczenia, ponieważ biegły sądowy lekarz patomorfolog stwierdził na ciele małoletniej przypalenia papierosem, ślady po wbijanych igłach oraz liczne krwiaki zadane przez osoby trzecie. Mimo to sąd nakazał oddać dziecko pod opiekę matki. Wbrew temu postanowieniu dziewczynka od dwóch lat mieszka z ojcem. Kuratorzy wraz z policją już około siedemdziesięciu razy próbowali odebrać dziecko, jednak ono płacze i kurczowo trzyma się taty. Mężczyzna błaga o pomoc, twierdzi, że sąd jest głuchy na jego argumenty a kuratorzy i policjanci swoimi częstymi wizytami powodują u dziecka traumę. 2/ Bracia, 20 - letni Adam i 24 - letni Marcin, chorują na rzadką, nieuleczalną chorobę genetyczną, dystrofię Duchenne'a, charakteryzującą się postępującą degeneracją mięśni. Chłopcy nie są już w stanie samodzielnie się poruszać. Mieszkają z mamą i dwójką rodzeństwa w dwóch ciasnych pokoikach, gdzie manewrowanie wózkami inwalidzkimi sprawia duże trudności. Brakuje im przestrzeni do rozwijania swoich pasji. Adam jest miłośnikiem hip - hopu. Pisze i nagrywa piosenki, których teksty mówią o życiu w klatce własnego ciała. Marcin jest zapalonym kibicem piłki nożnej i marzy, żeby zobaczyć mecz FC Barcelony. Bracia, tak jak pozostała szóstka ich rodzeństwa, jeszcze kilka lat temu przeżywali koszmar - ojciec alkoholik znęcał się nad nimi i ich matką, nie łożył na rodzinę, w domu brakowało pieniędzy na jedzenie. Chłopcy twierdzą, że piekło, które zgotował im nieżyjący już ojciec, spowodowało, że są silniejsi. W życiu nie proszą o wiele bo uważają, że "inni mają gorzej". W imieniu rodziny o pomoc zwrócił się wolontariusz, który prosi o wsparcie w zakupie dwóch skromnych kontenerów, żeby rodzina miała choć trochę więcej miejsca. 3/ Konflikt rodzinny pomiędzy czwórką rodzeństwa o dom i podwórko stanowiące majątek po nieżyjących już rodzicach. Do programu zgłosiła się pani Urszula z mężem, którzy wybudowali się obok nieruchomości rodziców, aby opiekować się nimi aż do śmierci. Dwie siostry i brat Urszuli "wyfrunęli" z gospodarstwa czterdzieści lat temu. Od czasu do czasu przyjeżdżali do rodziców w odwiedziny. Po latach wytoczyli Urszuli sprawę o bezpodstawne korzystanie z domu i podwórka rodziców. Wygrali. Sąd zasądził spłatę w wysokości 120 tys. zł. Urszula i jej mąż są rencistami, nie stać ich na spłatę rodzeństwa, dlatego chodzą po wsi żebrząc i zadłużając się u kolejnych sąsiadów. Jeśli nie uda się dokonać spłaty w wyznaczonym przez sąd terminie, małżeństwu grozi eksmisja. W obronie Urszuli i męża stanęli sąsiedzi, którzy ręczą za ich uczciwość, pracowitość i dobrą opiekę nad rodzicami.