You are using an outdated browser. For a faster, safer browsing experience, upgrade for free today.

Loading...


TVP 1
TVP 2
Polsat
TVN
TV 4
PULS
PULS 2
TVN 7
TV 6
Super Polsat
Stopklatka TV
Eska TV
TTV
Polo TV
ATM Rozrywka
TV Trwam
Fokus TV
TVP ABC
TVP Kultura
TVP Sport
TVP Info
TVP Historia
TVP Seriale
TVP HD
TVN Style
TVP Polonia
Tele 5
Stadion, czyli Jarmark Europa

TVP Historia - 2024-07-21 15:20

film dokumentalny

Ten stadion zbudowano w błyskawicznym tempie. Za budulec posłużyły gruzy zwiezione z odbudowywanej Warszawy. Otrzymał nazwę X - lecia PRL. Był świadkiem wydarzeń sportowych i świątecznych zgromadzeń. Z czasem zaczął podupadać. Omijali go sportowcy i dygnitarze. Msza celebrowana przez Jana Pawła II była ostatnim wielkim wydarzeniem, które zakończyło okres świetności jednej z najbardziej charakterystycznych budowli Warszawy. W 1989 roku jego ostateczny upadek stał się faktem. Właściciel, Centralny Ośrodek Sportu, ogłosił przetarg na zagospodarowanie stadionu. Przekształcono go w targowisko. Andrzej Sapija wybrał się tam z ekipą w sierpniu 1997 roku. Pokazał jeden dzień z życia tego największego bazaru w Europie. Jarmak od początku budził kontrowersje, choć wówczas handlowano tylko w soboty i niedziele. Tłumy jadące na Pragę, korki, bałagan i śmieci przeszkadzały nie tylko mieszkańcom najbliższej okolicy. Jarmak jednak trwał, rozwijał się, obrastał w stragany. Rosła też jego sława. Nad Wisłę w nadziei godziwego zarobku zaczęli ściągać Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy, Wietnamczycy, Ormianie. Zjeżdżali długimi szeregami samochodów, a zwłaszcza autokarami, wypchanymi po brzegi charakterystycznymi torbami w paski. Przybyli jednak także złodzieje i bandyci z całej Warszawy i pobliskich miejscowości. Sapija patrzy na stadionowy bazar przez pryzmat spotkanych tam ludzi. Sam z kolei patrzy na nich z sympatią. Bo jego bohaterowie przyszli na Stadion X - lecia po swoją szansę i ją tam znaleźli. Harują ciężko, lecz i nie wyobrażają sobie, by mogli robić coś innego. Dzień na bazarze zaczyna się około północy. Przyjeżdżają "wózkarze", czyli ci, którzy krążą po stadionie, oferując sprzedającym i kupującym napoje, kanapki, słodycze. Wózek waży 60 kg, jednak kobieta, dzierżawiąca go od właściciela, nie skarży się - nie jest bezrobotna. Potem zjedżają ciężarówki i autobusy ze wschodnimi rejestracjami. Ich pasażerowie pędzą między stragany. Nim przyjadą pierwsi klienci z miasta, większość interesów będzie zakończona. Niemłoda już Rosjanka zaczynała karierę handlowca, sprzedając książki z własnej biblioteki, a dziś ma grono stałych odbiorców - Rosjan, ale i Polaków, którzy wolą czytać w oryginale. Dla jednego z nich szuka zbioru poezji Puszkina. Irina chciała zarobić na mieszkanie, zainwestowała oszczędności w "piramidę" i straciła wszystko. Trzy lata temu przyjechała na Stadion po raz pierwszy, za pożyczone pieniądze i z pożyczonymi drobiazgami. Dość szybko spłaciła długi. Pewna starsza Polka stoi nad rozłożonymi na gazetach ikonami. Wie, że nie są wiele warte, ale polubiła to zajęcie. Wyspecjalizowała się nawet w oczyszczaniu świętych obrazów. Wietnamczycy pracują po 16 godzin na dobę. Są przedmiotem nienawiści i zawiści. Trzymają się razem, są świetnie zorganizowani, uczą się polskiego, mają tani towar, i do tego zadowalają się 1 - 2 - procentowym zyskiem, podczas gdy Polacy nie wyobrażają sobie, by mogli brać marżę niższą niż 10 procent. Z kolei Ormianie zajęli górną koronę Stadionu. Także trzymają się razem. Próbują się zakotwiczyć w Polsce. Nie myślą o wyjeździe na Zachód.

wstecz