Loading...
TVP Historia - 2024-09-04 18:10
widowisko
Spektakl opowiada o bohaterskiej obronie Westerplatte. Rekonstrukcja ma charakter fabularyzowanego dokumentu. Oto nasi bohaterowie: dowódca Promu, porucznik Leon Pająk, 30 lat, zawodowy oficer; chorąży Jan Gryczman, 39 lat; plutonowy Władysław Baran, 33 lata; kapral Edmund Szamlewski, dwudziestodwuletni zawodowy żołnierz. W sumie było ich dwudziestu jeden, wyznaczonych do obsługi placówki Prom, wybudowanej na wprost bramy wyjazdowej do Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Nie było wątpliwości, że w przypadku ataku placówka Prom pierwsza znajdzie się w ogniu walki. Pancernik Schleswig Holstein stał zakotwiczony w odległości ok. 500 m od Składnicy. O godz. 4.47 otworzył ogień z najcięższych dział kalibru 280 mm. Stary pancernik nie miał wielkiej wartości w bojowym starciu na morzu, ale jego wielkie działa stanowiły śmiertelne zagrożenie dla Westerplatte. Bohaterska obrona polskiej placówki odparła pierwszy atak. O godz. 6.22 komandor pancernika, Kleikamp, dostał wiadomość: "Ofiary za duże, wycofujemy się". Niemcy odstępowali, zabierając z pola bitwy 40 - 50 zabitych i rannych. O 8.55 niemiecka piechota morska, wsparta oddziałem SS - Heimwehr ponowiła atak. Siły naszej placówki już zmniejszyły się do osiemnastu obrońców. Chorąży Gryczman uzyskał od dowódcy, majora Sucharskiego zgodę na wycofanie załogi do wartowni. Pierwszego dnia niemieckie szturmy zostały odparte. Walka z dziesięciokrotnie silniejszym wrogiem trwała siedem dni, podczas których garstka obrońców, dziesięciokrotnie mniej liczna niż atakujący, wykazała się niezwykłym męstwem.