Loading...
TVP Kultura - 2024-02-06 20:00
spektakl teatralny
Znakomita inscenizacja komedii, z legendarną rolą Bogumiła Kobieli. Molier (1622 - 73) napisał "Le Bourgeois gentilhomme" na zamówienie króla Ludwika XIV i wystawił komedię w Chambord w 1670 r. Zgodnie z żądaniem protektora, pomieścił w sztuce m.in. balet oraz "ucieszne ceremonie tureckie". W klasycznej inscenizacji telewizyjnej wypadły one rzeczywiście "uciesznie", dzięki ogromnej vis comica aktorów uczestniczących w tej paradzie przebierańców. Jerzy Gruza nie ukrywał, że zdecydował się na realizację "Mieszczanina szlachcicem" przede wszystkim ze względu na Bogumiła Kobielę. Pan Jourdain był ostatnią rolą tragicznie zmarłego w 1969 r. aktora. We wspomnieniu pośmiertnym reżyser zauważył: "Uczył nas bawić. Rozbijał konwencje rozrywki telewizyjnej. Drażnił kołtuna brakiem konwencji. Był szokiem dla wielu w sposobie bycia na scenie, zachowywania się czy grania, proponowania siebie. Był oczarowaniem dla milionów". W przypomnianym spektaklu utrwalone też zostały kreacje innych niezapomnianych aktorów - Andrzeja Boguckiego, Kazimierza Rudzkiego. Więc ja już 40 przeszło lat mówię prozą, nie mając o tym najmniejszego pojęcia! - to jedna z najsłynniejszych kwestii pana Jourdain. Świeżo nabytą wiedzą dzieli się z małżonką - To jest proza, ciemna kobieto! W pamięci widzów pozostały też niezwykłe lekcje, jakie zacny mieszczanin opętany pragnieniem zostania szlachcicem pobiera u nauczycieli muzyki, tańca, fechtunku i filozofii. Dla wszystkich jest jasne, że ich uczeń "nietęgo rozumie się na rzeczy", ale za to tęgo płaci - i bez skrupułów z tego korzystają. "Ciemny mieszczuch" jest dla nich więcej wart od światłego magnata, toteż szydząc za plecami z prostaka bez wykształcenia i ogłady, bezwstydnie wyciągają z jego sakiewki, ile się da, komplementując poczciwca i zachęcając do naśladowania we wszystkim osób dystyngowanych i szlachetnie urodzonych. Nie pomagają śmiechy i złośliwe docinki pyskatej pokojówki Michasi ani utyskiwania energicznej połowicy, że już od dawna cały świat pokpiwa sobie z mężowskich fanaberii, a takie "pchanie się wyżej niż Pan Bóg człowieka stworzył zawsze źle się kończy". Pan Jourdain nie zamierza "grzęznąć na zawsze w mizerii swego stanu". Nie tylko on sam chce upodobnić się do ludzi z wyższych sfer - w strojach, sposobie wysławiania się i bycia, nie wyłączając niewierności małżeńskiej. Postanawia też, że jego córka zostanie markizą. Odprawia starającego się o rękę Lucylli zakochanego w niej ze wzajemnością Kleonta, który uczciwie przyznaje, że nie ma szlacheckiego tytułu. Nagle zjawia się wysłannik syna sułtana tureckiego. Łudząco podobny do Kleonta następca tronu, przypadkiem bawiący w mieście, zakochał się w pięknej Lucylli i natychmiast chce ją poślubić, a dla uniknięcia mezaliansu wynosi przyszłego teścia do godności tureckiego wojewody, czyli mamamuszi.
Teatr, 73 min, TVP 1969 Autor: Molier Przekład: Tadeusz Boy - Żeleński Reżyseria: Jerzy Gruza Scenografia: Otto Axer Opracowanie muzyczne: Stefan Zawarski Muzyka do pieśni: Andrzej Kurylewicz Występują: Bogumił Kobiela (Pan Jourdain), Barbara Krafftówna (Pani Jourdain), Jolanta Wołłejko - Czengery (Lucylla), Andrzej Zaorski (Kleont) Magdalena Zawadzka (Michasia), Edward Dziewoński (Covielle), Iga Cembrzyńska (Dorymena), Janusz Zakrzeński (Dorant), Andrzej Bogucki (Nauczyciel muzyki), Kazimierz Rudzki (Nauczyciel filozofii), Wiesław Gołas (Nauczyciel fechtunku), Bronisław Pawlik (Nauczyciel tańca), Bogdan Niewinowski (Krawiec), Eugeniusz Robaczewski (Czeladnik krawiecki) i inni