Loading...
TVP Polonia - 2023-10-20 14:00
film dokumentalny
Pamiętam, kiedy wieczorem 16 października 1978 roku z Watykanu do świata przedostała się sensacyjna wiadomość. Po śmierci Jana Pawła I, którego pontyfikat trwał tylko 33 dni, 111 kardynałów na konklawe wybrało na nowego papieża kardynała Karola Wojtyłę, który przyjął imię Jan Paweł II. Wszyscy w telewizji oglądaliśmy, kiedy to na balkonie Bazyliki św. Piotra wygłoszono formułę "Habemus Papam!". Zastanawiałem się wtedy, co działo się za czerwoną kotarą chwilę przed wyborem, jakie emocje towarzyszyły Karolowi Wojtyle? Dorośli zastanawiali się, jakie emocje towarzyszyły władzom Polski Ludowej. Wszyscy pytali, czy papież Polak da radę sprostać wyzwaniom, usłyszałem też, że teraz zaczną odrastać nam skrzydła. Nie bardzo rozumiałem, o co chodzi, ale z dzisiejszej perspektywy wiem, że ten moment był początkiem zmian w Europie w kolejnych latach. To właśnie te słowa - Zwiastuję wam radość wielką: mamy papieża - w osobie kardynała świętego Kościoła rzymskokatolickiego, Wojtyły, który przybrał sobie imię Jan Paweł II - przyniosły nam Polakom najpierw nadzieję, a później wolność. W zasadzie wybór Karola Wojtyły to dla mojego pokolenia pierwszy kontakt z wielkim światem. To było jakby wczoraj. Nad Kaplicą Sykstyńską uniósł się biały dym. A potem na balkon wyszedł uśmiechnięty kardynał Karol Wojtyła i powiedział: "Nie wiem, czy potrafię wyrażać się jasno w Waszym... naszym języku włoskim. Jeżeli się pomylę, to mnie poprawcie". Koło historii dla Polaków zaczęło kręcić się na dobre. To był czas, kiedy wszyscy chłopcy na podwórku wysyłali listy do wielkich koncernów, licząc na to, że dostaną pocztą zwrotną kolorowy katalog i resoraka. Ja też na początku 1979 roku otrzymałem taką przesyłkę z włoskiego Fiata, a w niej krótki korporacyjny tekst, na którym ktoś odręcznie dopisał dziękujemy za papieża. To było tak, jakby ktoś powiedział głowa do góry, będzie dobrze. Pomyślałem, że warto w filmie dokumentalnym popatrzeć na świat z balkonu Bazyliki św. Piotra w 1978 roku. Coś zaczęło w nas kiełkować, a może zaczęły odrastać nam skrzydła?