You are using an outdated browser. For a faster, safer browsing experience, upgrade for free today.

Loading...


TVP 1
TVP 2
Polsat
TVN
TV 4
PULS
PULS 2
TVN 7
TV 6
Super Polsat
Stopklatka TV
Eska TV
TTV
Polo TV
ATM Rozrywka
TV Trwam
Fokus TV
TVP ABC
TVP Kultura
TVP Sport
TVP Info
TVP Historia
TVP Seriale
TVP HD
TVN Style
TVP Polonia
Tele 5
Zalana dolina

TVP Historia - 2025-01-03 14:30

film dokumentalny

Filmowa historia niezwykłego przedsięwzięcia, ale i ludzkich dramatów - zapory w Solinie. By ją uruchomić musiano wysiedlić ponad 3 tysiące mieszkańców, budowa trwała 9 lat, a pracowało przy niej ponad 2 tysiące robotników. Pomysł budowy zapory w Solinie zrodził się jeszcze za czasów II RP. Wybuch II wojny światowej zablokował pracę nad nią. Powrócono do niej w latach 50. Natomiast 55 lat temu uroczyście otwarto zaporę w Solinie, największe sztuczne jezioro w Polsce. Budowla, która miała uregulować San, sprawić, by nie zatapiane były okoliczne miejscowości, ale i dostarczyć energii o mocy 200 MW. Inwestycja ta pociągnęła za sobą jednak ludzkie dramaty, wysiedlenia, burzenie chałup, kościołów, cerkwi, zalanie cmentarzy. Pod wodą znalazła się nie tylko Solina z kilkoma przysiółkami. Również Teleśnica, Sanna, Łęg, Horodek, Chrewt, część Zawozu, Rajskiego, Wołkowyi i Sokolego. Musiano rozebrać lub wyburzyć setki domów, drugie tyle budynków gospodarczych, sklepy, gospody. "Do wyjazdu szykowało się prawie trzy tysiące ludzi - wspominał Zygmunt Podkalicki. - Po gospodarstwach chodziła kilkuosobowa komisja i szacowała majątek. Panowie w prochowcach zapewniali nas, że nie stracimy na przeprowadzce, ale do wielu takie informacje nie docierały." Zgodnie z poleceniem mieszkańcy przeznaczonych do zalania terenów mieli je opuścić najpóźniej do 1964 roku. Kazimierz Orłoś, pisarz zatrudniony jako radca prawny "Soliny", wspominał, że codziennie do jego biura przychodzili starsi gospodarze i dopytywali, w jaki sposób mogą uniknąć przesiedlenia. Dla nich budowa zapory była brutalną ingerencją w ich teraźniejszość i przeszłość, nie umieli pogodzić się z rzeczywistością. Wraz z inżynierami i robotnikami do wiosek zaplanowanych pod zalanie wkroczyły ekipy ekshumacyjne. Musiano przenieść cmentarze i tak też zrobiono, choć zaraz po zakończonych pracach pojawiły się wątpliwości, czy odkopano wszystkie groby. Mimo to dalszych ekshumacji nie przeprowadzono i dopiero lata później okazało się, że pracownicy i ich nadzorcy popełnili szereg błędów. Pozostawili na pastwę losu cmentarz w Sokolem, bo - jak sądzili i jak wynikało z obliczeń ekspertów - woda nigdy nie miała sięgnąć pagórka z nagrobkami. Sięgnęła, a piszczele i czaszki wypłukiwała z podmywanej skarpy jeszcze w kilkadziesiąt lat po otwarciu zapory. W filmie wykorzystano wspomnienia ówczesnych świadków wydarzeń: mieszkańców, wysiedlonych, jak i osób pracujących przy budowie zapory. Ważnym elementem są archiwalia filmowe przedstawiające miejscowości przewidziane do zalania (Solina, Teleśnica, Rajskie), Polskiej Kroniki Filmowej dokumentującej jej budowę oraz fragmenty filmu fabularnego "Chudy i inni" H. Kluby realizowanego podczas powstawania zapory. Wykorzystano animacje i ekspertów - inżynierów omawiających strukturę zapory, jej funkcje. Nie zabrakło anegdot, legend i historii związanych z tworzeniem tej imponującej budowli, ale i turystycznej funkcji. W filmie wystąpili m.in. Ewa Beynar - Czeczott - córka Pawła Jasienicy, Kazimierz Orłoś - pisarz, a wówczas radca prawny budowy, Artur Andrus - rodzice pracowali i poznali się podczas budowy zapory, a on sam dzieciństwo spędził w hotelu robotniczym w Solinie, legendarni osadnicy nad brzegami zalewu: Henryk Wiktorini, Krzysztof Bros czy Julek spod dębu, Wojciech Gąssowski - wykonawca przeboju "Zielone wzgórza nad Soliną".

wstecz